Bezsumienne zachowanie funkcjonariusza Straży Miejskiej w Knurowie?

Dyżurny Straży Miejskiej w Knurowie nie popisał się profesjonalizmem, kompetencją oraz fachowym podejściem do tematu o czym przekonał się mieszkaniec naszego miasta, który po potrąceniu kota usłyszał radę, aby położyć go na pobocze i odjechać.

0 E9597 A4 9627 45 F6 A6 B6 EEA7 FA9 B1 C50

Dzisiaj, czyli w środę, 4 maja, o godzinie 24:00 na ul. Szpitalnej w Knurowie doszło do potrącenia kota. Dwudziestotrzyletni kierowca wykazał się dużą odpowiedzialnością i wrażliwością, bowiem zatrzymał pojazd, zabezpieczył kota i powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej w Knurowie, który - lekko mówiąc - lekceważąco podszedł do tego zdarzenia.

- Zadzwoniłem na straż miejską i mi powiedzieli, że mam kota na pobocze dać, bo dopiero rano weterynarz przyjedzie - relacjonuje kierowca.

Dwudziestotrzylatek nie posłuchał dyżurnego Straży Miejskiej w Knurowie.

- Powiadomiłem policję, która niezwłocznie przyjechała na miejsce potrącenia i powiadomiła lekarza weterynarii, który po dziesięciu minutach zjawił się na miejscu - dodaje.

Kot został uratowany.

- Weterynarz uratował kota, który już po godzinie wstawał i próbował chodzić. Zaopiekował się nim weterynarz - opowiada dwudziestotrzyletni mieszkaniec naszego miasta