Dzisiaj, czyli w środę, 4 maja, o godzinie 24:00 na ul. Szpitalnej w Knurowie doszło do potrącenia kota. Dwudziestotrzyletni kierowca wykazał się dużą odpowiedzialnością i wrażliwością, bowiem zatrzymał pojazd, zabezpieczył kota i powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej w Knurowie, który - lekko mówiąc - lekceważąco podszedł do tego zdarzenia.
- Zadzwoniłem na straż miejską i mi powiedzieli, że mam kota na pobocze dać, bo dopiero rano weterynarz przyjedzie - relacjonuje kierowca.
Dwudziestotrzylatek nie posłuchał dyżurnego Straży Miejskiej w Knurowie.
- Powiadomiłem policję, która niezwłocznie przyjechała na miejsce potrącenia i powiadomiła lekarza weterynarii, który po dziesięciu minutach zjawił się na miejscu - dodaje.
Kot został uratowany.
- Weterynarz uratował kota, który już po godzinie wstawał i próbował chodzić. Zaopiekował się nim weterynarz - opowiada dwudziestotrzyletni mieszkaniec naszego miasta