Tydzień temu powstał Instytut Rozwoju Regionalnego Silesia. O cele i funkcjonowanie Instytutu zapytaliśmy jednego z założycieli, pochodzącego z Knurowa - Szymona Kędzierskiego.
Jesteś jednym z założycieli Instytutu Rozwoju Regionalnego Silesia. W jakim celu on powstał?
Cel jest bardzo prosty. Bliżej mieszkańców i bliżej problemów. Cieszę się, że w jednym miejscu udało nam się zebrać ludzi o różnych poglądach z różnych rejonów Województwa Śląskiego. W swoich szeregach mamy przedstawicieli środowisk lokalnych, partii politycznych z lewa i prawa, a także wielu innych dziedzin. To mieszanka, która zdziała wiele dobrego dla naszego regionu.
Jakimi problemami będzie zajmować się Instytut?
Tutaj pole do działania jest ogromne. Zaczynając od tematów związanych z wolontariatem, czy ekologią, a kończąc na tematach bardziej specjalistycznych. Na pewno transformacja energetyczna, która już wkrótce nastąpi w naszym regionie będzie tematem, w którym chcielibyśmy żeby nasz głos mocno wybrzmiał. Transformacja będzie wielkim wyzwaniem dla Śląska, gdyż będzie dotyczyć nawet 2 mln osób w naszym województwie - jeśli weźmiemy pod uwagę górników, ich rodziny oraz rodziny pracowników otoczenia okołogórniczego. To wielkie wyzwanie w aspekcie społecznym i gospodarczym na które musimy być bardzo dobrze przygotowani.
Jaka jest Twoja rola w Instytucie?
Tak, jak już wcześniej wspomniano jestem jednym z ojców założycieli. Od samego początku aktywnie uczestniczyłem w procesie tworzenia się IRRS. Oprócz tego jestem także członkiem komisji rewizyjnej.
Zaprosisz knurowian do Instytutu ?
— Już tam są. Paweł Rostkowski z którym od kilku lat współpracuję m.in. w stowarzyszeniu ZmieniaMY Knurów. Jest także doświadczony w sprawach samorządu, wieloletni radny Przemysław Dulias. Mam nadzieję, że z czasem mieszkańców naszego miasta w IRRS będzie więcej. Myślę, że w Knurowie jest wiele merytorycznych postaci, które mogłyby być ogromnym wsparciem dla instytutu.
Dziękujemy za rozmowę.