Wszystko zaczęło się wieczorem 13 października, gdy kobieta zgłosiła się do Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach twierdząc, że znany jej z imienia i nazwiska mężczyzna ukłuł ją w rękę. Między atakiem a zgłoszeniem trafiła do szpitala, w którym lekarze zastosowali niezbędne procedury związane z ochroną pacjentki przez potencjalnym zagrożeniem. Przez czas zgłoszenia trudniej było znaleźć sprawcę, zwłaszcza że nie posiada on stałego adresu zamieszkania.
Dzień później wydarzył się bardzo podobny incydent. Tym razem ofiarą żartownisia padła uczennica szkoły średniej. Ona także została opatrzona przez lekarzy, a tym razem policji udało się złapać podejrzanego na terenie gminy Rudziniec.
Policja podejrzewała, że do ataków dochodziło za pomocą strzykawki, ale rzeczywistość okazała się nieco bardziej prozaiczna. Ataki przeprowadzono bowiem pinezką do tablicy korkowej. Chociaż podejrzany twierdził, że to były żarty, to i tak został przewieziony do szpitala i przebadany pod kątem nosicielstwa ewentualnych chorób zakaźnych. Wynik na szczęście był negatywny, a żartowniś odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej i spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.
Sąd przychylił się na dodatek do aresztowania sprawcy, który najbliższy czas spędzi w areszcie śledczym.
Może Cię zainteresować: