Piast Gliwice po zakończeniu rundy jesiennej w PKO Ekstraklasie rozegrał cztery sparingi. Na razie żadnego z nich nie przegrał. Bilans to trzy zwycięstwa i jeden remis, a takie rezultaty kibiców napawają optymizmem przed nadchodzącym powrotem rozgrywek ligowych.
Trener Aleksandar Vuković w tej chwili przebywa z zespołem na zgrupowaniu w Hiszpanii. Tam Piast już dwukrotnie miał okazję sprawdzić swoją formę na tle zagranicznych rywali. Na pierwszy ogień poszło FC Lugano, czyli czwarta drużyna szwajcarskiej ekstraklasy. Spotkanie skończyło się wynikiem 0:0.
W miniony weekend poprzeczka była zawieszona trochę wyżej. Rywalem gliwiczan był Ferencvarosi TC. To aktualny mistrz Węgier, lider tamtejszej ekstraklasy, a w dodatku zespół, który jesienią wygrał swoją grupę w Lidze Europy. Była zatem okazja, aby sprawdzić się na tle bardzo silnego przeciwnika.
Piast pokazał się z bardzo dobrej strony i zasłużenie wygrał 1:0. Zwycięstwo dał Kamil Wilczek. To, co może cieszyć kibiców, to fakt, że liderzy zespołu są w coraz lepszej formie. Damian Kądzior, Patryk Dziczek, czy Jorge Felix z każdym tygodniem prezentują się lepiej, a to będzie kluczem do jak najlepszych wyników w lidze.
Już 29 stycznia gliwiczanie wznowią rywalizację w PKO Ekstraklasie. Jeżeli uda się utrzymać dotychczasową formę, to szybko uda się uciec ze strefy spadkowej. Wcześniej jednak Piast rozegra jeszcze dwa sparingi. Najpierw 18 stycznia zmierzy się z Arminią Bielefeld, a dzień później zagra z reprezentacją AFE, która składa się z bezrobotnych hiszpańskich piłkarzy.