W ubiegły piątek, 10 września na terenie lotniska w Gliwicach śmierć poniósł doświadczony spadochroniarz, który w swoim życiu wykonał ponad 660 skoków. 47-letni mężczyzna przed tragicznym skokiem wykonał pięć udanych skoków, jednak szósty okazał się śmiertelny.
Agnieszka Szustak z gliwickiej strefy spadochronowej poinformowała Dziennik Zachodni, że na początku nic nie wskazywało, iż podczas skoku wydarzy się tragedia, ponieważ jego spadochron otworzył się, a dopiero po chwili 47-letni spadochroniarz wpadł w korkociąg uderzając z wielką prędkością w ziemię.
47-letni mężczyzna wykonał skok w gliwickiej Strefie Silesia samodzielnie korzystając z własnego sprzętu spadochronowego.
Zgon skoczka
W momencie, gdy mężczyzna spadł na ziemię pracownicy strefy spadochronowej niezwłocznie udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy. Do tragicznego wydarzenia został zaalarmowany śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Natychmiast pracownicy strefy spadochronowej zaczęli udzielać spadochroniarzowi pierwszej pomocy, lądował także śmigłowiec LPR. Niestety - lekarz odstąpił od reanimacji i stwierdził zgon 47-latka.
Technicy policyjni pracowali na gliwickim lotnisku pod nadzorem prokuratura. Sprawę wnikliwie zbada Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.