Powodem stwierdzonej w środę (17 maja) awarii była niedrożność jednego z osadników. Z tego powodu ok. 30 proc. (później udało się to ograniczyć do 20 proc.) przechodzących przez oczyszczalnię ścieków była, przed och zrzuceniem do Kłodnicy, oczyszczana tylko mechanicznie.
Jak podkreślał gliwicki ratusz pozwolenie wodnoprawne, jakim dysponuje oczyszczalnia, przewiduje możliwość wystąpienia tego typu awarii i wskazuje, że wodociągi mają do 48 godzin na jej usunięcie. Urząd deklarował jednak, że mimo padającego deszczu, który nie ułatwiał zadania, nastąpi to najpóźniej do czwartkowego południa. Zapewniał także, iż awaria oczyszczalni nie ma żadnego wpływu na jakość wody dostarczanej mieszkańcom.
Interwencyjną kontrolę gospodarowania wodami wobec gliwickiego PWiK podjęły Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Własne działania kontrolne podjęli również pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.
-
Prowadzą oględziny oraz pobierają do badań próby wody, które
zostaną przekazane do badań Centralnego
Laboratorium Badawczego Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska –
poinformował RDOŚ.
Usuwający
awarię pracownicy oczyszczalni musieli najpierw wypompować
zawartość feralnego osadnika, usunąć osad z jego dna i leja, a
następnie fizycznie udrożnić rurociąg osadowy. Zainstalowali
ponadto urządzenie ozonujące na komorze odpływu ścieków do
Kłodnicy aby ograniczyć trafiające do rzeki zanieczyszczenia.
Krótko przed godz. 12 gliwicki ratusz w mediach społecznościowych podał, że przywrócono normalną pracę osadnika, który uległ awarii.
- Rurociąg osadowy został udrożniony. Zbiornik jest obecnie napełniany. Do Kłodnicy odprowadzana jest obecnie wyłącznie w pełni oczyszczona woda – zapewniono.
Może Cię zainteresować:
Mniej metali ciężkich z gliwickiego PEC-u trafi do Bytomki. Pytań o sól spółka się nie boi
Może Cię zainteresować: