Do zdarzenia doszło po godzinie 9, w piątek 26 sierpnia. Przebywający na głębokości 850 metrów górnik został przysypany przez zawalający się chodnik. Od kilku godzin trwa akcja ratunkowa.
- Akcja ratunkowa będzie trwała jeszcze przez kilka godzin. Eksperci JSW mówią, iż akcja maksymalnie może wydłużyć się do rana. Trwa zabezpieczanie terenu wypadku, które ma uchronić ratowników przed dalszym wysypem. W dalszej kolejności rozpocznie się odgruzowywanie chodnika - wyjaśnia Tomasz Siemieniec, rzecznik JSW.
Siemienic dodaje, że górnik podczas prac likwidacyjnych chodnika został przysypany skałami. Po rozkręceniu jednego z elementów obudowy doszło do niekontrolowanego wysypu. Dodatkowo udało się ustalić, tożsamość poszkodowanego. To 40-letni mężczyzna. Ratownikom prowadzącym akcję udało się określić dokładne miejsce, w którym górnik został zasypany.
Wypadek w KWK Knurów-Szczygłowice
Przypomnijmy, że wypadek w kopalni Knurów-Szczygłowice Ruch Knurów miał miejsce w piątek 26 sierpnia, we wczesnych godzinach porannych. Informacje o tym, co wydarzyło się 850 metrów pod ziemią na razie są szczątkowe. Udało się nam ustalić, że podczas prac likwidacyjnych na skrzyżowaniu ściany 28 z chodnikiem podścianowym, na pracującego tam górnika runęły skały.
Pod ziemią pracuje obecnie pięć zastępów ratowników górniczych, którzy usiłują przedostać się do zasypanego. Na pomoc przyjechały też zastępy ratowników z Centralnej Stacji ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Na razie nie ma kontaktu z zasypanym górnikiem.